czwartek, 29 stycznia 2009

Angielski pacjent









Po raz kolejny obejrzeliśmy ostatnio Angielskiego pacjenta. To jeden z tych filmów, które lubię mieć pod ręką, aby móc w każdej chwili sobie go odświeżyć.

Uwielbiam ten film za piękne zdjęcia, za cudowną Juliette Binoche, za rewelacyjnego Ralpha Fiennesa.

A najbardziej w tym obrazie podoba mi się to, że wyciska łzy z oczu mojego męża. Bo za każdym razem upewniam się wtedy, że nadal jest moim wrażliwym, uczuciowym, dobrym P.
Dlatego lubię z nim oglądać smutne filmy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz