54. Międzynarodowe Targi Książki już za nami. Odwiedziliśmy je z mężem w sobotę po południu. Ludzi było co niemiara, ale też i atrakcji sporo. Na stoisku Znaku na przykład można było pooglądać maleńkie słodkie myszki - oczywiście od razu chciałam jedną taką zabrać do domu - i wziąć udział w losowaniu 50 książek w konkursie z okazji 50-lecia wydawnictwa. I w Znaku, jak zwykle, mnóstwo świetnych książek, z których połowę chciałam zapakować do plecaka... A wśród nich np. Wyspa klucz Marii Szejnert, nowe wydanie Madame Antoniego Libery, książki ks. Józefa Tischnera, Junota Diaz, Erica Emmanuela-Schmitta, Eduarda Mendozy itp. itd. Ostatecznie w plecaku wylądowało Auteczko Bogumiła Hrabala. Kolejne odwiedzone stoisko to W.A.B., które w tym roku obfituje w nominacje do Nike. Tu kupiłam upatrzone wcześniej Balzakiana Jacka Dehnela i Wyjechali W.G. Sebalda. Ta ostatnia książka będzie dla mnie szczególna, ponieważ była ostatnią książką, jaką przeczytał Kapuściński (można o tym przeczytać w Zapiskach szpitalnych - Sentymentalny porter RK). Potem przyszła pora na buszowanie po nowościach Wydawnictwa Literackiego. I w końcu spotkanie z sympatycznych podróżnikiem i zdeklarowanym "katolem" Wojciechem Cejrowskim, który boso, w swojej kolorowej koszuli sprzedawał i podpisywał książki.
Na tyle starczyło mi sił w moim szczególnym obecnie stanie.
Nie byłam niestety na spotkaniu z Joanną Szczepkowską, z Jerzym Stuhrem, z Jerzym Bralczykiem, Antonim Liberą, Agatą Tuszyńską.
Lubię atmosferę targów książki. Mimo konieczności przepychania się wśród tłumów, miło jest jednak co i rusz natykać się na autora, którego się zna i ceni. No i ta wszechobecność książek...
"Auteczko", "Balzakiana" i "Wyjechali" - cóż rzec mogę - świetny wybór :-) Wszystkie czytałam w ubiegłym roku i zrobiły na mnie co najmniej bardzo dobre wrażenie.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że po Sebalda sięgnęłam po przeczytaniu Twoich entuzjastycznych recenzji :). Na pewno dam znać, jak wrażenia z lektury.
OdpowiedzUsuńNo cóż, poczekam na targi w Krakowie i wtedy, mam nadzieję, dotrę i skorzystam z podpowiedzi światlejszych koleżanek. Miłej lektury.
OdpowiedzUsuńTo ja po tego Sebalda sięgnę, bo znam tylko "Pierscienie Saturna'
OdpowiedzUsuńA ja na pewno przeczytam Pierścienie Saturna, bo pamiętam, że je polecałaś.
OdpowiedzUsuńTak się cieszę, że znalazłam Twój blog!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
baw60.blog.interia.pl
Zajrzałam do Twojej biblioteki, a tam zamknięte! Nie ma nikogo! Pozdrawiam cienie czytelników!
OdpowiedzUsuńbaw60